sobota, 30 sierpnia 2014

Na początek szary płaszcz


Moja przygoda z szyciem dla lalek rozpoczęła się wiele lat temu, kiedy to jako dziecko w deszczowe dni, przez niemożność spędzania czasu na dworze z innymi dziećmi, szukałam sposobu na nudę.

Mama szyła coś zawsze. Od welurowych beretów (które wówczas były hitem w modzie dziecięcej) po ciężkie skórzana kurtki. Ciągle coś przerabiała, skracała, obszywała. Patrząc na jej poczynania w końcu sama sięgnęłam po igłę z nitką i zaczęłam tworzyć kreacje dla swoich lalek. Pierwsze próby nie należały do udanych, ale z czasem udało mi się stworzyć coś, co leżało i wyglądało "jako tako" na lalce. Po jakimś czasie zauważyłam że szycie sprawia mi ogromną frajdę, kreowanie czegoś od początku do końca według mojego planu .było strzałem w dziesiątkę dla rozwoju  mojej  wyobraźni i kreatywności.  
Z czasem jednak fascynacja klockami lego i innymi zabawkami totalnie wykluczyła z kręgu moich zainteresowań lalki- a przy okazji także i szycie. 

Do igły z nitką wróciłam rok temu za sprawą agagu. Temat ubrań dla lalek przyszedł mi do głowy stosunkowo niedawno, kiedy to zaczęła interesować się nimi  moja trzyletnią siostrzenicę. "Ciociu uszyjesz mi dla lalki "przebieranki"?"-zapytała kiedyś. Chodziło o nowe ubranka.
Oczywiście barbie- jak każde zabawki muszą spełniać swoją pierwotną funkcję i przenosić maluchy w świat fantazji, dlatego wszelkie syrenie brokatowe ogony, korony i różowe skrzydełka uważam za niezbędne. Ale barbie dla naszych pociech to także odzwierciedlenie wyobrażenia o dorosłym życiu. W trakcie zabawy "chodzą" na zakupy, "gotują" obiady i wykonują mnóstwo codziennych czynności - zasługują więc na casualowe ubrania:) 
Na początek płaszczo-bluza dla której inspiracją była moja własna bluza:)
Enjoy!